Witajcie. Styczeń już się zakończył. W tym roku zima pokazała nam już nie jeden pazur. Było zimno, biało i wietrznie. I nadzwyczaj pracowicie. Zazwyczaj patrząc na lata poprzednie. Śniegu było w styczniu mało, a o mrozach mało kto słyszał. Ten rok okazał się tak śnieżny, że przynajmniej nie grożą nam wiosenne susze… Chyba. No właśnie. Nadmiar śniegu robił problemy. Codzienne wychodzenie by strząsać śnieg z roślin. Stało się totalną normą.
No właśnie, a jak już zająć się śniegiem to trzeba pomyśleć nad stawem i oczkiem z rybami. Bez prądu nie wiele tam zdziałam. Czyli trzeba było iść i sprawdzić jak wyglądają przeręble i ilość śniegu na tafli. Tak by się pod ciężarem śniegu nie złamała i nie zrobiła pułapki dla ryb.
Oczko wodne zimą wymaga sporo uwagi. Szczególnie jak mamy właśnie takie temperatury.
-22, -15. Jak w latach ubiegłych takich temperatur nie było to w tym co jakiś czas zimny front nas odwiedza. Na szczęście, aktualnie styrodur daje radę. Aktualnie przy -22 zamarzła tylko obwódka, a sama tafla nie zamarzła.
Minusem styroduru, tego tańszego może być tylko to, że czasem coś od niego potrafi się oderwać, ale od tego droższego nic się nie odrywa i od dwóch lat jest w całości.
Tak jak już wspomniałem trzeba też pilnować śniegu. Na tafli, By systematycznie się jego nadmiaru pozbywać. Niby lekki puszek, ale przy roztopach może ważyć kilka razy więcej co może powodować rozdarcie folii czy załamanie go do środka i uwięzieniem ryb, a tego bym nie chciał. Fakt jeśli leży lekki puszek możemy zobaczyć kto odwiedza nasze oczko zimą?
U mnie zazwyczaj jest to kot i lis. Na szczęście nie zbliżają się do wody.
Z dużym naturalnym oczkiem nie ma tak dobrze. Na szczęście ja tylko miałem tutaj do pilnowania przerębla. Bez problemu dało się go przypilnować Nawet przy -22 stopniach.
|
Zamiecie i od czasu do czasu pilnowanie przerębla |
Jednak po połowie stycznia po dużych mrozach przyszła odwilż. I zrobiła się jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą dziać się w oczku zimą. Czyli odwilż, która nie podniosła całej tafli lodu. Co mogło spowodować wypłynięciem ryb na wierzchnie warstwy wody i w razie mrozu odcięciem ich od dna. Co w efekcie spowodowało by zamarznięcie i śmierć ryb. Dlatego w tym roku będzie całkowicie przebudowane oczko. By nie było tego problemu zimą czy wiosną.
Jest jeszcze płazarium, które wymagało opieki. Co mnie zaskoczyło to fakt, że przy tka dużych mrozach zamarzło może 2, 3cm wody. I bardzo łatwo było przypilnować wymianę gazową. Rośliny zrobiły poduszkę, która uniemożliwiła całkowite zamarznięcie wody, a jest tam od 10 do 50cm wody.
Warzywa, które pozostały w ogrodzie mają ciężki okres. Nie powiem zima robi im niezłego psikusa.
U mnie w ziemi pozostały. Jarmuż, pietruszka naciowa czy czosnki wsadzone jesienią. Jestem strasznie ciekawy jak zniosły tak duże mrozy?
|
Jarmuż, pietruszka naciowa, czosnek |
Nie powiem, że nie ale liczyłem, że w styczniu uda mi się dokończyć przerabianie miejsca na ogórki na grubej warstwie kompostu i to się nie udało. Przyszła zima i pokrzyżowała plany... Może uda się przygotować ten grunt na wiosnę. Plus jest taki, że ziemia pod resztą ładnie odpoczywa.
Najważniejsze rzeczy z planowania wyszły właśnie w styczniu. Ogarnąłem nasiona warzyw i kwiatów. Wiem co muszę kupić tak na 90% Wiem też jakie mam swoje nasiona warzyw z ubiegłego roku. Takie jak jarmuż, szpinak, pomidory, te lepsze oczywiście. Jednak większość i tak muszę na nowo zakupić.
To samo tyczy się nasion kwiatów. Mimo, że zbierałem te ładniejsze okazy to wiem, że nie do końca wyjdzie mi to co chciałbym. Tak jak aksamitki, astry, onętki, cynie, habry czy super nagietki.
|
Spis nasion do użytku własnego na 2021 |
Styczeń to też pomysł na plan nowego ogrodu z warzywami i kwiatami. Sam plan nie jest jeszcze dopracowany, ale myślę, że jak plan już będzie ogarnięty w 100% Będzie mi po prostu łatwiej koordynować prace od kopania po sianie, czy pielęgnacje. Sam ogród będzie eksperymentem Bez mechanicznego podlewania. Myślę, że będzie ciekawie. Sam nowy ogród to około 210m2 nowej powierzchni więc zobaczymy co z tego da się wyciągnąć, ale to od wiosny. Sam post z planowania pojawi się jeszcze w lutym. Bo mimo sporej powierzchni na działce są drzewa owocowe, które chciałbym oszczędzić.
Jak widać pracy w ogrodzie czy z planowaniem w styczniu nie brakowało. Bardzo dużo czasu poświęciłem właśnie na ogarnianie białego puchu czy pilnowaniu przerębli. Tak jak pilnowaniem nadmiaru wody na działce tak by dobrze z niej spływał. Nie powiem bo kilkanaście godzin poświęciłem na przygotowanie nowego ciekawego materiału na bloga. Na miesiąc styczeń czy luty.
Pozdrawiam Dariusz Prosto z Ogrodu
I zapraszam do obserwowania bloga.
Komentarze
Prześlij komentarz