Sierpień to typowo letni miesiąc, Jednak ten sierpień okazał się bardzo mokry i ciepły. Trochę powtórka z rozrywki i było bardzo podobnie jak w lipcu, ale z udziałem większej ilości opadów i dni chłodnych. Jak na lato to nie było za ciepło na tyle by człowiek, mógł być w 100% zadowolony.
No nic to zaczynamy.
Sam sierpień zaczął się inaczej. Bardziej mokro i deszczowo, gdy padało dwa dni z rzędu nie bardzo było można coś robić w ogrodzie. Mimo wielu prób to niestety kapiący deszcz na głowę bardzo tą pracę utrudniał.
Przez to, że cały czas padało to ślimaki miały idealne pole manewru do żerowania na praktycznie wszystkim. Omijały wyłącznie miejsca mało dostępny, ale i nie widać ich przy nasturcjach. Czyli może być w tym dużo prawdy, że nasturcje to rośliny odstraszające ślimaki. Jednak nie jest to zbyt duży obszar bo musiałbym siać rządek warzyw i rządek nasturcji. Niestety po czasie to kwiaty by zdominowały warzywa niestety.
Deszcz jak to deszcz, gdy jest jego nadmiar potrafi nieźle napsocić. W tym przypadku u mnie po bezwietrznym dniu po prostu ułamała się spora gałąź śliwki. Szkoda, ale wiem jedno Będzie zjadana bezpośrednio z ziemi czy krzaka, bo ona potrafi swoje dojść. Nawet na parapecie. Jedynie od czasu do czasu trzeba ją przewrócić.
Gdy wreszcie pogoda pokazała, że da się ocieplić oraz bez problemu będziemy mogli wykonywać jakieś prace w ogrodzie to postanowiłem wreszcie zagospodarować kolejną budleję, czyli idealny kwiat dla naszych przepięknych motyli, które aktualnie dużą ich część jest w formie larw. Przykładowo, ale o tym napiszę dalej. mam masę larw rusałki pawik.
Dlatego po wybraniu miejsca, przystąpiłem do porządkowania, pielenia i przygotowywania gleby pod nowy krzaczek. mając na uwadze, że budleja potrafi ładnie się rozrastać to wybrałem stanowisko pół słoneczne, które w okresach późnego lata będzie miało idealne nasłonecznienie do wzrostu rośliny jak i przebywających tam motyli.
Sierpień jednak ma dwa oblicza, ostre deszcze nie odpuszczają, a woda spływająca z działki do naturalnego oczka idealnie się w nim kumuluje. Jednak jest znacznie gorzej gdy mamy już przepełnione oczko, które potrafi pomieścić bez odpływu 80m3, a z odpływem zaledwie 35m3 więcej bez zalewania wszystkiego. Jednak ten nadmiar zawsze spływa.
Na szczęście sierpień był łaskawy na tyle, dla kwiatów, że nie wszystkie poskładało, a tylko część. Co ciekawe sporo kwiatów opadło wyłącznie od nadmiaru wody niż od wiatrów.
Sierpień jak i większość tego roku to uporczywa walka ze ślimakami, serio te wszystkożerne stwory potrafią irytować. Jednak jest kilka metod na walkę z nimi, ja preferuje wyrzucanie, deptanie, a wcale nie preferuję walki z nimi chemią. Bo ona potrafi zniszczyć populację np dzięciołów zielonych, które się u mnie stołują!
Sierpień to również różnorodność zbiorów, od marchewki, pietruszki, cukinii, często dyni czy nawet fasolki, grochu. Po prostu w ogrodzie znajdziemy wszystko co jest nam potrzebne do jedzenia. Sierpień jest pod tym względem idealnym miesiącem. Może i jest chłodniejszy, ale jak tu nie kochać miesiąca, który daje tyle radości i pokazuje nam ile ogród ma do zaoferowania.
Co fajniejsze często mamy też dodatkowy bonus w postaci grzybów, u mnie zazwyczaj są to maślaki.
Sierpień na szczęście nie dawał za wygraną co rusz to burzą czy deszczowi, ale wszystko kwitnie jakby słabiej, jakby mniej, No i wszystko co się da jest jedzone przez ślimaki... Co poradzimy, no nic, ale przynajmniej cieszy trochę oko.
Przynajmniej w ciepłym miesiącu można robić i planować co będzie robiło się jesienią. Chociaż gdy piszę tego posta to wiem, że jeden z planów czyszczenia i pielęgnacji stawu przepadł na marne bo mnie zalało, ale o tym przeczytacie dalej. Chociaż wiem jak ustosunkować się do drzew, które mam czyli jak je przyciąć. Bo cięcia będzie sporo.
30 i 31 sierpnia pokazał pazurki z ilością wody. Na 115 około metrów sześciennych wody, które jest w stanie pomieścić oczko to tutaj było lekką ręką przez dwa dni doszło około 400m3 wody. Bo było wszystko zalane od 10cm do nawet 50cm. Powiem, że p[rzez taki okres jak znam tą działkę to pierwszy raz widziałem tutaj takie ilości wody, że nie byłem w stanie wszędzie dojść w kaloszach. Co ważne wystarczyła noc by większość nadmiaru wody zeszła.
Bez problemu mogę powiedzieć, że sezon dyniowo cukiniowy zakończony, fasolki też, a reszta sobie jakoś poradzi.
I tak zakończył się sierpień. Dużą ilością wody. Można powiedzieć, że zaczął się wodą i skończył się wodą, ale wiem jedno wrzesień zaczął się śliczną pogodą. Co będzie dalej. Będziecie mogli przeczytać już za miesiąc.
Pozdrawiam\Dariusz Prosto z Ogrodu.
@wrzesień 2021
Komentarze
Prześlij komentarz