Jesień w ogrodzie to czas, w którym mamy bardzo mało czasu, a bardzo dużo pracy.
Najgorsze to jest to, że szybko robi się ciemno... I często pada śnieg czy też deszcz, a o wietrze już nawet nie ma co wspominać. Dziś trochę pisania co się działo tej jesieni. Zapraszam
Listopad jak i grudzień u mnie to głownie prace ziemne związane z wykopywaniem oraz przekopywaniem grządek. Jesienią staram się tworzyć strukturę ziemi w taki sposób by na przyszły sezon miała odpowiednią ilość zasobów do produkcji warzyw. Dlatego daje grubą warstwę materii organicznej pod przekopywaną ziemię.
Zazwyczaj są to zielone części roślin, liście, drobne gałęzie, trawy, wszystko co ma dużą szansę rozłożyć się przed kolejnym sezonem. Jedynie czego nie daje to grubszych gałęzi te lecą na kompost lub odkładane są na przyszłościowe ogniska. Wszystko zależy od grubości.
Oczywiście czasem trafi się nowe miejsce, które trzeba dostosować wtedy daje sporą warstwę bio odpadów w postaci gałęzi, liści i lekko przysypuje ziemią.
Nowy kawałek ziemi, na którym w przyszłym roku posadzę fasolkę, ewentualnie dynie, cukinie. Wszystko wyjdzie zimą w praniu.
Oczywiście pewnie zastanawiacie się czemu zostawiam tak spore kawałki ziemi. Chodzi mi o to by ziemia mogła dobrze nasiąknąć i woda mogła swobodnie dostawać się do kompostu. W tym przypadku pójdzie jeszcze w ruch glebogryzarka tak by ładnie rozdrobnić całą ziemię oraz kompost, ale to dopiero w okolicach kwietnia jak pogoda pozwoli. W międzyczasie będę systematycznie wygrabiał i rozgrabiał ziemie i wyciągał z niej kamienie, jak się jakiś trafi.
Zazwyczaj staram się takie prace zrobić przed pierwszymi większymi morzami czy też opadami śniegu. W tym roku no już wiem, że nie mam szans tego dokończyć bo zima przyszła wyjątkowo szybko. Zostało mi z 10 może 15 metrów kwadratowych do przerobienia.
Październik i listopad to również czas plonów. Nie mówię całkiem fajnych i udanych.
Zebrałem resztę marchwi, buraków czy cebul, która została aż do listopada w gruncie.
Bez zebrania wszystkiego mam małe szanse na to by przygotować ziemie do kolejnego sezonu. Ten sezon za to uważam za dość udany. Mimo, że zawsze znajdzie się coś co mi nie odpowiadało to w tym chyba największym problemem był brak czasu. i nie za ciekawa pogoda oraz plaga ślimaków nagich, o których napiszę dalej.
W samym warzywniku zostały mi tylko dwa rodzaje roślin, Jarmuż, pory i maluchy, które zostawiłem dla eksperymentu w szklarni, który aktualnie wygląda właśnie w ten sposób. Wsadzone zostało kilka sztuk kopru włoskiego, pory oraz czosnki, które musiałem przesadzić przed przekopaniem. Co przetrwa to przetrwa. Zobaczę na wiosnę, a zimą jak się da to coś też podleje.
Co ciekawe wcześniej znalazłem kilka dojrzałych pomidorów. w Listopadzie. No nie powiem smaczne były. Może nie tak jak te letnie, ale warto było ich nie wyrywać od razu we wrześniu.
Opuncja czyli kaktus, którego w naszych warunkach coś potrafi podjadać. I nie są to ptaki.
Z ciekawości dodatkowo w tym roku postanowiłem okryć rośliny, które w ubiegłym roku zmarzły, dlatego wykorzystałem liście by okryć dolne części roślin, kto wie może to im pomoże. Przynajmniej mam taka nadzieję. Na zdjęciu cyprysik, który w ubiegłym roku miał około 50cm. Jednak po zimie zmarzł i została tylko mała gałązka i wiecie co tak urósł przez cały sezon 2021. Mam nadzieję, że przetrwa tegoroczną zimę, bo jego kolor jest idealny.
Tak długo jak w tym roku nie czekałem z wykopywaniem mieczyków. Mieczyki podzieliłem na dwie kategorie. Te co ładnie kwitły i te co były nieco słabsze. Tak by w przyszłym roku dać te lepiej kwitnące na rabaty, które częściej się mija czy są po prostu bardziej dekoracyjne.
Z kanami takiego problemu nie mam tutaj wystarczyło odciąć zielone, wykopać i podzielić kolorami, żółty, pomarańcz i czerwone. Moim zdaniem czerwone wyglądają i rosną największe.
Zazwyczaj jest tak, że przed pierwszym śniegiem zazwyczaj się wyrabiam z pracami w ogrodzie jednak w tym roku nie wyszło i to pierwszy śnieg mnie zaskoczył i to całkiem ostro bo niby pierwszy to zazwyczaj taki śnieg co spada i za kilka godzin go nie ma, a ten spadł i leży już kilka dni. Jednak niektóre warzywa nadal mają się dobrze.
Jeśli zastanawiacie się jak ślimaki potrafią przetrwać zimę to już pędzę z wyjaśnieniem. Właśnie w ten sposób ich jajka można było znaleźć nawet na 20 cm pod ziemią. No nie powiem zaskoczyły mnie, ale mam nadzieje, że następny rok nie będzie pod znakiem właśnie ślimaków nagich. Bo w tym była ich plaga.
Jesienne przygotowanie ogrodu do zimy to głównie sprzątanie oraz przekopywanie i przygotowywanie gruntu do zimy i nowego sezonu. Jednak jesień mija zazwyczaj zdecydowanie za szybko i ani się człowiek zorientuje leży już śnieg i trzeba czekać na wiosnę. Jednak zima też się przydaje.
Pozdrawiam Dariusz Prosto z Ogrodu
I zapraszam w każdy czwartek na nowe posty na blogu.
@grudzień2021
Komentarze
Prześlij komentarz