Sianie i Sadzenie w lipcu, w ogrodzie warzywnym. Czyli Warzywa w Cieniu

Obraz
Kompost w ogrodzie to świetna sprawa, ale sianie i sadzenie roślin w samym kompoście, przynajmniej u mnie okazało się niestety nie za fajne... Po prostu mój kompost miał nadzwyczaj dużo jajek ślimaków. i dobrze im się tam żyło, ale o tym możecie poczytać w innym poście. Aktualnie chce tutaj sprawdzić czy znajdą się jakieś warzywa odporne na tą zarazę... I czy coś jeszcze z nich będzie.  Przygodę z testem zacząłem 9 lipca 2022 roku. Wybrałem odcinek, na którym ślimaki poczyniły największą dewastację, tak dużą, że nie miałem ochoty nawet już tego pielić w czerwcu...  Ze wszystkich warzyw, które zostały posiane tam w maju, przetrwało 7 FASOLEK (dosłownie siedem) Całość wysianych warzyw była różnorodna i myślałem, że jest spora szansa na to, że większość da tam radę, a tu proszę taka niespodzianka Ze względu na to, że większość no powiedzmy 99% została zjedzona, przez ślimaki to postanowiłem siać po raz 2. Bo pusto to nie może tka stać, szczególnie, że puste to i tylko chwasty by rosły tak

Szklarniowe sianie w styczniu. Początek sezonu 2022

Styczeń 17, czyli Blue Monday, fakt może to był jeden z tych bardziej przygnębiających dni w roku... Przynajmniej przez to, że przeszłą dosłownie burza śnieżna, która trwała z 15 minut, a z fajnej pogody zrobiło się biało i ponuro. Warto wspomnieć, że dziś był też dzień fajnych. Jednak blue monday nie powstrzymało mnie przed pracami w szklarni. Moja szklarnia to maluszek, który jest sama robiona i przyznam, że taka mi wystarcza. Mam jeszcze dwie mniejsze na sezonowe warzywa, z których no nie powiem korzystam często. 

Jednak dziś czas na tą większą, od przygotowywania gruntu po sianie. 
To zaczynajmy!

Zaczynajmy.
Właśnie zaczynając czas sprawdzić co się dzieje w ogóle w szklarni. Przyznam, że od niszczenia łętów (resztek po pomidorach) po pomidorach to tak nie za bardzo tu zaglądałem. Liczyłem, że dwa dni na plusie plus słońce mogą sprawić, że ziemia odmarznie i będzie lżejsza. Nie myliłem się tak też się stało. 
Fakt początkowo nie wyglądało to za dobrze. Wygrabiłem początkowo resztki pomidorów, wyrwałem jakieś chwasty, a dla ciekawskich cukinię przekopałem... Raczej nic nie powinno wyrosnąć, za zimno ;) 

Po ostrym przekopaniu starałem zachować się porządek grządek tak by nie było problemów. Zima 
ma też swoje plusy... No dobra więcej minusów, ale plusami jest to, że nasza ziemia może odpocząć po całym sezonie i rozłożyć to czym była zasilona. W moim przypadku rozsypany kompost i prze graczkowany. Fakt zdaje to egzamin, chętnie bym dodał obornika, ale niestety brak z okolicy by gdzieś załatwić, a sam zwierzaków nie posiadam. 


Sianie!
Czas przygotować się na sianie. Czyli co będę tutaj siał. 
Szpinak Olbrzymi Matador od Legutko, oraz Szpinak matador. 
Matadora znam i polecam idealnie nadaje się do siania w szklarni. Początkowy wzrost jest na zdjęciu właśnie na samej górze. Zimowego olbrzyma nie znam, ale mam nadzieję, że będzie tak samo fajnie mu się powodziło w szklarni oraz, że da rade tu w ogóle rosnąć i że będzie smaczny! 
Posiane zostaną dwa rzędy po całej długości szklarni minus jakieś 50cm na trzy eksperymenty. 
Nie powiem bo matador ma tendencję do przerastania, ale jest to odmiana warta uwagi ze względu na dobrej jakości liście i szybkiemu wzrostowi zachęca do trzymania go w szklarni aż do początku maja. I właśnie dzięki tym odrostom mamy szpinak przez całą wiosnę. 
Oczywiście w maju możemy zbierać nasiona szpinaku fajnie bo matador takie wykształca może nie są takie idealne jak z opakowania, oczyszczone i ładne ale za to własne i sprawdzone ja ze swoich nasion siałem trzy sezony z rzędu. W tym roku również bym mógł siać w ten sam sposób jednak postanowiłem lekko zmienić nasiona ze względu na to by ziemia miała coś innego, dlatego część jest szpinakiem zimowym olbrzymim, a część właśnie wyżej wymienionym i pokazanym matadorem. Nasiona matadora, jak i zimowego olbrzymiego są praktycznie identyczne. 

Czas na eksperymenty. Trzy rodzaje, które teoretycznie powinny poradzić sobie w takich warunkach i po jakimś czasie po prostu wykiełkować. Jednak jak to wyjdzie? Przekonacie się w kolejnym poście. Jednak pozwolę sobie, krótko opisać co tu będzie się działo. 

Eksperyment Lawenda
Lawenda w szklarni w styczniu to dla mnie czysty eksperyment. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie oraz nie wiem czy w ogóle wzejdzie teoretycznie lawenda lubi by nasiona na jakiś czas przed wysianiem trafiły do zamrażarki. W ubiegłym roku tak zrobiłem no i coś tam wzeszło jednak sianie lawendy zazwyczaj uważam za strasznie nieudany sposób jej rozmnażania. Przynajmniej do mnie on kompletnie nie przemawia, może ze względu na to, ze nie udaje mi się jej w taki sposób dobrze zasiać. 

Lawendy posiałem w takim miejscu by w razie kłopotu nie zajmowały zbyt dużej ilości miejsca. I gdyby nie wzeszły zawsze mogę postawić coś na ich miejscu. Chociaż wiem że nie wcześniej niż w marcu mogę się czegokolwiek spodziewać jednak mi się nie śpieszy.

Kolejny eksperyment to pietruszka naciowa
Myślałem o tym już wczesną jesienią bym wsiać pietruszkę nacią do szklarni. Ze względu na bogate źródło witamin i minerałów pietruszka jest wspaniała. Można dodawać ja do wszystkiego jednak zimą jest bardzo ograniczony do niej dostęp w moim ogrodzie. Dlatego szklarnia wydaje się idealnym miejscem dla pietruszki. Sieje niedużo w razie gdyby wykiełkowała i trzeba było ją przesadzić by nie wywalać nadmiaru, to zawsze kilka roślinek można wsadzić wczesną wiosną do ogrodu. Myślę że ona wzejdzie najpóźniej w okolicach początku marca. Jednak tutaj wszystko zależy od tego jaka będzie zima w styczniu i w lutym. W gruncie wschodzi bardzo szybko i fajnie się rozrasta jednak zimą praktycznie u mnie zamiera. Wiem, że jak ma dobre stanowisko osłonięte od wiatru czy śniegu potrafi być cały rok zielona i soczysta. 
Jeśli za to ten eksperyment się uda to kilka sztuk na 100% zostawię w szklarni tak by była w niej przez cały rok, a kto wie może będzie nawet lepiej i fajniej tutaj rosłą nawet w sezonie.

Rzodkiewka sopel lodu
Jak do szpinaku jestem pewnym. To samo co na pietruszki a nawet lawendy. To do rzodkiewki sopel lodu nie jestem zupełnie przekonany czy ma jakiekolwiek szanse wzrostu zimą w szklarni. Jednak będę zaskoczony jak będzie to pierwsza roślina która pojawi się w szklarni.
W gruncie nie powiem bo w ocenie jeden do dziesięciu. Nie dałbym nawet jej czwórki. Ma dość specyficzny smak a w gruncie poszła w większości w kwiaty, które przyciągała bardzo dużo różnych i ciekawych motyli oraz ćmy. Co ciekawe bardziej była ozdobna niż do jedzenia, ale no nie można mieć wszystkiego. Jednak gdyby dorosła do swoich rozmiarów to będę zaskoczony, bo to, że będzie lepsza niż sklepowe to jestem przekonany w 100%.
Została w siana tak samo jak pietruszka naciowa paskiem około 30 może 40 cm. W razie gdyby nie doszła do maja niestety zostanie po prostu wyrwana. Dlatego liczę, że jednak da radę. 

Zrobione
Posiane wszystko, teraz tylko czekać, aż coś zacznie się ruszać. Dla ciekawskich, za około 30 dni pojawi się post aktualizowany, no wiecie tak by było można zobaczyć co się zmieniło. No chyba, że zima będzie ostra i non stop na minusie bez słońca. To może spowolnić kiełkowanie, ale jednak zobaczymy czy coś ze szpinaku, rzodkiewki, pietruszki, a może lawendy ruszyło ku wiośnie? Fakt chciałbym by lawenda wreszcie zaszalała, jednak jak będzie to zobaczymy. 



Dziękuję za odwiedziny i do zobaczenia ze szklarni w okolicach marca <3 
Pozdrawiam Dariusz Prosto z Ogrodu ... Szklarni.

@styczeń2022

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sianie i Sadzenie w lipcu, w ogrodzie warzywnym. Czyli Warzywa w Cieniu

Walka z zieloną wodą w oczku - czyli test chemii

Walka że ślimakami nagimi w ogrodzie.